Obudziło mnie pukanie do drzwi. Popatrzyłem na zegarek. Była szósta rano. Zanim zdążyłem dojść do drzwi, one same wyskoczyły z zawiasów naciśnięte muskularnymi ramionami czterech dżentelmenów w kominiarkach i praktycznych dresach z literami C.B.A. Właśnie chciałem powiedzieć „dzień dobry panom”, gdy najwyższy z czwórki moich gości podciął mi nogi a gdy wylądowałem na podłodze zgrabnie usiadł na mojej starczej klatce piersiowej. – Głosowało się?
– Oczywiście, proszę pana – wyrzęziłem z trudem, bowiem jednym półdupkiem siedział na mojej krtani.
– Na kogo?
– Na Prawo i Sprawiedliwość, proszę pana – skłamałem w obronie własnej.
– Dlaczego kłamiesz, gnoju? – przeszedł na ty, więc chyba mnie polubił. – Wiemy, że głosowałeś na Platformę.
– Może przez pomyłkę… – w myślach na gwałt szukałem jakiegoś usprawiedliwienia.
– Przez pomyłkę? – cała czwórka moich gości zarepetowała trzymane w dłoniach pistolety.
– Przez pomyłkę to my cię możemy zastrzelić, dziadu…. Wiesz?
Lufę pistoletu oparł na nasadzie mojego nosa między oczami, po czym opuścił broń i uśmiechnął się życzliwie.
– Typowy uśmiech prezesa! – pomyślałem oczarowany.
– Masz szczęście, bo nasz pisowski obserwator w Komisji Wyborczej zauważył twój błąd i go poprawił. Dzięki temu witamy w IV Rzeczypospolitej!
Tak mi się przyśniło
Michał
03 października 2011
Michał Bobrowski – satyryk, scenarzysta, reżyser, autor tekstów piosenek, pomysłodawca Spotkania z Balladą.
Mój ukochany kuzyn…
W takich chwilach jak dziś, szczególnie brakuje mi Jego poczucia humoru, mądrości i dystansu. Powyższy tekst odnalazłam w starych mailach od Niego i pozwoliłam sobie zamieścić na blogu zamiast komentarza do dzisiejszego, smutnego po-wyborczego wieczoru.