Jak Res z Kotem

Zwykły wpis
Jak Res z Kotem

Dzisiaj rano stało się nieuniknione, tzn. Kot napotkał na swojej drodze psa. Kot na chwilę stracił czujność (lub zrobił to specjalnie, kto tam Kota wie) i wparadował do pokoju jak do siebie, tuż przed nosem Resa. Nastąpiła długa chwila milczenia. Napięcie rosło. Rosło. I rosło. I w końcu Res wystartował z gulgotem i zębami. Kot i Przewodnik Stada  byli szybsi. Kot się schował, a pies wyleciał przez drzwi balkonowe. Następnie zostało mu dobitnie wytłumaczone, że Kota się nie rusza. Pańcia się obraziła i nie chciała dać się przeprosić. Piesek w ogóle nie wiedział o co chodzi, bo przecież do tej pory nikt go nie karał za polowanie!

Już myślałam, że tym posunięciem przypieczętował swój los, ale sytuacja rozwijała się dalej dynamicznie…

Moja córka, doszła do wniosku, że jest to najlepszy moment, żeby Kota z psem zapoznać bliżej „póki jeszcze pamięta” (że źle zrobił). Wzięła więc Resa na smycz i przyszli do pokoju, gdzie Kot spokojnie odpoczywał po męczącym śniadaniu. Zaczęło się prychanie, buczenie, powarkiwanie (tego najmniej), miauczenie (bardzo!) ostrzegawcze. Kot zadekował się pod łóżkiem i tylko czekał, aż pies włoży tam głowę lub choćby nos. Doczekał się! Po tej akcji Res wyszedł z pokoju i nie chciał już wrócić 🙂 Czy nastąpiło „przełamanie”? Trudno powiedzieć, ale na pewno trochę powietrza z nas wszystkich uszło.

To nie koniec przygód na dzisiaj, ale  ponieważ należą do gatunku (prog)Res opowiem o nich przy kolejnej okazji.

KOT

2 responses »

  1. Och, ale słodziaki. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią. Ja mam trzy koty, tzn. dwa i kotkę. Od kiedy przyszła nie ma juz spokoju w domu:-)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s