
Dzięki naszemu Patronowi Medialnemu, portalowi Nowy Marketing znów „świat o nas usłyszał”, a konkretnie o problemach związanych ze sponsoringiem sportowym. Temat, który interesuje mnie od dawna (z racji młodych sportowców w rodzinie), który w naszym kraju jest kompletnie niezagospodarowaną działką i o który obijam się teraz w związku z poszukiwaniem sponsorów na wyprawę. Całość teksu znajdziecie TU, a poniżej kilka fragmentów.
Ze sponsoringiem sportowym, jest pewien problem: reguły marketingu są jasne „ma być sukces”, a w sporcie nie ma gwarancji sukcesu. Zwłaszcza w Górach Wysokich …
Gdy tylko wyruszyła polska zimowa wyprawa „K2 dla Polaków”, zadałam sobie pytanie, czy ICH SUKCES bądź porażka, będą miała wpływ na naszą pionierską wyprawę „Himlung 2018”, a szczególnie na pozyskanie Sponsorów. Nie musiałam się długo zastanawiać, by odpowiedzieć sobie, że TAK.
(…)
Obserwując losy sportowych indywidualistów, którzy samotnie zmagają się z ambitnymi celami, zauważam że najczęściej znajdują oni wsparcie w firmach, których właściciele lub szefowie sami uprawiają jakiś nietuzinkowy sport, dzięki czemu wykazują zrozumienie dla czyjejś pasji. Decyzja o sponsoringu, nie jest więc podjęta na podstawie biznesowych kalkulacji (np. firma buduje swój wizerunek jako organizacji: otwartej, myślącej niestandardowo, odkrywczej), a bardziej z pobudek emocjonalnych czy sentymentalnych. Nic więc dziwnego, że sponsoring sportowy w naszym kraju wciąż kuleje i póki co, nie zanosi się na zasadniczą poprawę.
(…)
Rzecz wydaje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy mówimy o wsparciu wypraw wysokogórskich. Tu dochodzi element „atmosfery”, jaka tworzy się wokół wspinaczy. W dzisiejszych czasach, gdy informacje są przekazywane w czasie niemal rzeczywistym, gdy jest zapotrzebowanie na „szybkie zwycięstwo”, a klęska traktowana jest w kategorii „newsa”, himalaiści bez przerwy pozostają pod czujnym okiem dziennikarzy, mediów społecznościowych i ogólnie opinii społecznej.
(…)
A więc mimo, że ten artykuł miał dotyczyć przygotowania listu sponsorskiego i klucza wg którego mają być dobierani potencjalni sponsorzy, postanowiłam zaczekać, aż „atmosfera” będzie sprzyjająca. Trzymam mocno kciuki za chłopaków na K2. Życzę im powodzenia jak mało kto, bo jak im się uda to może i nam się poszczęści!