
Wzruszyłam się. Autentycznie. Odgłosy demonstracji Wolne Media, dało się słyszeć i widzieć już z odległości kilkuset metrów – wuwuzele, pieśni patriotyczne z repertuaru Kaczmarskiego i Kleyffa, przechodnie z flagami i nalepkami KOD, uśmiechy i poczucie wspólnoty.