Tag Archives: 50+ pięćdziesiąt plus

RES-ocjalizacja (po przerwie wakacyjnej)

Zwykły wpis
RES-ocjalizacja (po przerwie wakacyjnej)

W założeniu miała być przerwa wakacyjna, wyszło inaczej. Prawdą jest, że mając dorosłe dzieci i starszych Rodziców, 2 psy, kota i konie, trudno coś w życiu zaplanować. Przekonałam się o tym boleśnie. Sierpień zamiast wylegiwać się pod gruszą „na dowolnie wybranym boku”, spędziłam miotając się pomiędzy szpitalem dla ludzi i szpitalem dla zwierząt, adwokatami w Polsce i adwokatami w Niemczech, pokonując tysiące kilometrów ze wschodu na zachód i z zachodu na wschód. Teraz sytuacja jakby się uspokoiła … i mogę zasiąść do napisania kilku słów, skupiając się tymczasem na naszym/nie naszym nowym domowniku piesku Resie, który wciąż czeka na swoich docelowych państwa.

Read the rest of this entry

Himalaje 2015 Dolina Hunku

Zwykły wpis
Himalaje 2015 Dolina Hunku

Etap II Dolina Hunku (lub Honku jak piszą niektórzy)

Tak, od zejścia z Mera Peak (6,476m), rozpoczął się najciekawszy fragment naszej wycieczki – weszłyśmy w słabo odwiedzaną Dolinę Hunku. Read the rest of this entry

Gruzja 50+

Zwykły wpis
Gruzja 50+

Rok 2015 zamknięty! Ale … pozostają wspomnienia, które dobrze byłoby „ocalić od zapomnienia”. Takich wspomnień, dobrych i złych, nagromadziło się w tym roku sporo. O niektórych już pisałam wielokrotnie, jak np. o pobycie w Brazylii, ale niektóre pozostały jeszcze w cieniu, a koniecznie muszą ujrzeć światło.

Zacznę zatem od Gruzji.

Read the rest of this entry

50+

Zwykły wpis

Stało się. Od kilku miesięcy jestem 50+. Jak widać trochę mi zajęło przyzwyczajanie się do tego stanu. Łatwo nie było. Kilka razy moje „młodsze” koleżanki, pytały mnie: jak to jest po 50-siątce??? No cóż… tak bardzo fajnie to nie jest. Po pierwsze człowiek uświadamia sobie, symbolicznie oczywiście (!) upływ czasu. Niby nic się nie zmienia, ale … „bliżej już jak dalej” to pewne. Po drugie, coraz częściej jest się najstarszym, w różnych okolicznościach. Mimo, że forma dopisuje, jest się „na bieżąco” przynajmniej jak chodzi o sprawy „ważne” (tu pojawia się nowy problem, co dla kogo „ważne”…), młodzi odpadają, a ty dajesz radę, a jednak … coraz trudniej młodym przychodzi mówić do ciebie po imieniu, a pani w sklepie z akcesoriami elektronicznymi, zwraca się tylko do twojej córki, bo ty wyglądasz na taka co już nie ogarnie.

Trzeba się przyzwyczaić. Przecież będzie coraz gorzej.

Tymczasem, w ramach robienia nowych rzeczy pierwszy raz w życiu poszłam na manicure i poprosiłam o zrobienie pięknego „frencza” (potem przez dwa tygodnie nie zmywałam naczyń, bo uznałam że skora tyle zainwestowałam w swoje dłonie, to nie po to, żeby teraz zmywać gary), dokonałam kilku drobnych korekt twarzy (chyba nikt nie zauważył) i … nie kupiłam żadnej nowej odzieży (ze względu na brak kasy i pomysłów).

Mam również wiele postanowień na nowe półwiecze, w tym najważniejsze: żeby już nigdy praca, nie przysłoniła mi przyjemności. Ilekroć będę miała wybór pomiędzy zrobieniem czegoś co muszę lub powinnam, ze względu na sprawy służbowe, a tym co chcę zrobić prywatnie, zawsze wybiorę to drugie!