Storytelling

Zwykły wpis
Storytelling

Organizacja „Sieć Przedsiębiorczych Kobiet„, wraz z firmą InPost, ogłosiła konkurs: „Pokonałam samą siebie czyli opowieść o moich punktach zwrotnych”. Napisałam tekst. Wysłałam. I znalazłam się wśród 15 laureatek! Nagrodą był udział w warsztatach storytellingu, prowadzonych przez Olę Więckę. Jestem zachwycona tym wydarzeniem. Było bardzo ciekawie na wielu płaszczyznach.

Przede wszystkim, bardzo ciekawe były osoby, które wzięły udział w warsztatach. Wszystkie historie były porywające. Niektóre szarpały, inne zdumiewały, jeszcze inne budziły szacunek. Dla mnie był to nie tylko intensywny dzień, spędzony w miłym towarzystwie, z interesującym przekazem (świetny wykład Oli Więcki), ale również okazja by wypłynąć na szersze wody z własnymi pomysłami. Pierwszy raz odważyłam się powiedzieć głośno o moich planach wyprawowych i zobaczyłam, jaka jest reakcja. Czy projekt budzi zainteresowanie? Wzbudził …

Bardzo dziękuję Sieci Przedsiębiorczych Kobiet oraz InPost za zaproszenie i serdecznie zachęcam do udziału w wydarzeniu pt.: Be the Change, 15 lutego 2018, na którym dziewczyny z „naszego” kursu, będą prezentowały swoje historie. Zapewniam Was – warto posłuchać!

Recenzję z finału konkursu i warsztatów, zamieszczoną na stronie Sieci Przedsiębiorczych Kobiet, możecie przeczytać TU a moja historia, dzięki której znalazłam się wśród 15 szczęśliwców poniżej.

Pokonałam samą siebie czyli opowieść o moich punktach zwrotnych

JaJak każda kobieta, mam na swoim koncie wiele „punktów zwrotnych”, z których kilka na pewno zdecydowało o całym moim dalszym życiu. Opowiem tu tylko o jednym, o tym najważniejszym czyli … ostatnim.

Pewne punkty w życiorysie, zmieniają nas i otwierają przed nami drzwi (bądź je zamykają …) w sposób oczywisty –  matura, ukończenie studiów, małżeństwo, urodzenie dzieci, śmierć bliskich osób, ale są też wydarzenia, które kształtują nas „dyskretnie”. Być może nawet w momencie gdy się dzieją, nie zdajemy sobie jeszcze sprawy, jak ważne się okażą, jak bardzo będziemy liczyć czas „przed i po”.

Dla mnie takimi „dyskretnymi” a jakże istotnymi zmianami okazała się pierwsza w życiu wspinaczka w Tatrach (w dniu moich 18 urodzin!), decyzja o odejściu z korporacji, o założeniu własnej firmy, a w końcu – o pozostaniu freelancerem. Jak teraz o tym myślę,  widzę że każda z tych decyzji, to był kolejny krok ku wolności, niezależności, możliwości decydowania o sobie i realizowania sowich pasji.

Jedną z najtrudniejszych decyzji, jaką ostatnio musiałam podjąć było zamknięcie firmy po prawie 15 latach jej prowadzenia. Moja firma zajmowała się organizacją eventów, konferencji, wyjazdów motywacyjnych i innych wydarzeń dla korporacji. Jest to fascynująca praca, dająca ogromnie dużo satysfakcji, ale jednocześnie niezwykle stresująca – wg ogólnoświatowych badań, event manager jest na 7 (!) miejscu wśród najbardziej stresogennych zawodów. Na pewnym etapie poczułam się wypalona, wyprana z pomysłów, brakowało mi cierpliwość do klientów, podwykonawców i współpracowników, słowem straciłam wszystkie atrybuty dobrego organizatora.

Żyję już dość długo, by zauważyć, że każda z kluczowych decyzji, czasem dramatycznych, popycha mnie do przodu. Nie lubię wracać do tego co „wtedy” się działo i jak „wtedy” się czułam, gdyż wg mnie najciekawsze rzeczy dzieją się zawsze „tu i teraz”. Tak było i tym razem! Odcięłam się od świata korpo, klientów „przekierowałam” do koleżanki, co do której miałam całkowitą pewność, że obsłuży ich na najwyższym poziomie, a sama zajęłam się zupełnie czym innym. Wydałam pierwszą w Polsce płytę DVD Fitness 60+ Fitness menuoraz książkę „Najdziwniejsze góry świata, Puna de Atacama” (https://www.facebook.com/NajdziwniejszeGorySwiata/), którą napisał dr Wojciech Lewandowski, m.in. o naszych wspólnych wspinaczkach w Andach, więcej czasu poświęciłam na prowadzenie trekkingów, które tak uwielbiam, zajęłam się pisaniem bloga www.50plusandminus.wordpress.com , rozpoczęłam współpracę z Fundacją Ulica z Katowic, dla której zrealizowałam parę projektów, a ostatnio z wielką przyjemnością współpracuję z organizacją Travel with Mission, (https://www.travelwithmission.com) czyli  „zwiedzanie i pomaganie”, która promuje  zupełnie nowe w Polsce podejście do spędzania wolnego czasu.

Elbrus 2016Więcej uwagi poświęciłam też własnym pasjom czyli przede wszystkim wspinaniu w skałach, Tatrach i górach najwyższych. Odbyłam  kilka udanych (!) wypraw na góry 6 i 7 tysięczne, a w planach na jesień przyszłego roku, czeka kolejne wyzwanie.

Oczywiście … „ciągnie wilka do lasu” i po jakimś czasie zaczęło mi brakować adrenaliny związanej z umawianiem, dopinaniem i realizacją różnych korpo-wydarzeń, więc zdarza się, że wracam „do zawodu”, ale już nie na pełen etat i tylko jako freelancer. By nie tracić kontaktu z branżą, moją wiedzą zawodową dzielę się na łamach branżowych portali (np. http://nowymarketing.pl/ ).

Mam wrażenie, że dopiero teraz, w wieku 50+, ustawiłam moje życie zawodowe na torach, którymi chcę podążać dalej i w kierunku, w którym chcę się dalej rozwijać. Ale zdaję sobie doskonale sprawę, że nie byłoby to możliwe, bez moich poprzednich doświadczeń i poprzednich „punktów zwrotnych”, jakie mnie w życiu nie ominęły.

 

6 responses »

  1. Masz rację – często miejsce, w którym się znajdujemy jest wynikiem tego, co w naszym życiu działo się wcześniej. Gratuluję Ci, że udało Ci się wejść na odpowiednie tory i życzę dalszego powodzenia!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s